niedziela, 28 lutego 2016

Kangury to kochane i PYSZNE stworzenia.. czyli o jedzeniu w Australii. Część pierwsza

Za każdym razem widzę ten sam błysk w oczach moich znajomych, gdy pytają mnie o to czy w trakcie wojaży po Antypodach próbowałem mięsa z kangura. Równie często widzę także niemały szok u większości z nich gdy słyszą moje entuzjastyczne TAK!

środa, 20 stycznia 2016

The sky is the limit. Pierwsze dni podróży.

Na te wakacje czekałem ponad dwa lata. Mimo, że w Australii byłem już od pięciu miesięcy, poznałem mnóstwo ciekawych, inspirujących ludzi, odwiedziłem rozmaite, zachwycające urodą miejsca i przeżyłem przeróżne przygody, to stojąc 7. listopada na lotnisku w Sydney z torbami wypchanymi po brzegi, laptopem pod pachą i biletem w zębach czułem, że to właśnie nadchodzi ten czas którego cierpliwie wypatrywałem przez tyle miesięcy. Hej przygodo, nadchodzę! Przede mną 3 godziny lotu w kierunku tropikalnego Cairns, a potem to już będzie się działo..



środa, 13 stycznia 2016

Na koniec świata i z powrotem

W swoją "podróż życia" wyruszyłem z Polski 27. maja. Wróciłem dokładnie 7 wspaniałych miesięcy później - 29. grudnia. Warszawa przywitała mnie, chyba pierwszym tej zimy, siarczystym mrozem, co dla kogoś kto opuścił parę godzin wcześniej Nową Zelandię w środku lata było delikatnym szokiem termicznym (różnica ponad 30 stopni!)

No właśnie.. już wróciłem a o podróży ani jednego wpisu. Słomiany zapał?

czwartek, 13 sierpnia 2015

Moje dwa miesiące, dwa tygodnie i dwa dni w Sydney :)

Wiem, wiem.. To już ponad dwa miesiące w Australii, a tu "ani widu ani słychu". Czy w tym Sydney kompletnie nic się nie dzieje?! Oj, wręcz przeciwnie! Dzieje się, dzieje.. i to nawet za dużo.

Ostatnio znajoma zapytała mnie, czy nie czuje się tu czasem samotny. No tak. Właściwie wyjechałem kompletnie SAM na tzw. "drugi koniec świata", ale zaraz, zaraz.. nie na bezludną wyspę. Każdego dnia poznaję nowych, ciekawych ludzi. W szkole, w pracy. Nawet w mieszkaniu, co jakiś czas zmieniają się moi współlokatorzy. Na nudę narzekać nie mogę. I może to dziwne i trochę samolubne, ale tak naprawdę to czasem tęsknie tutaj w Australii za chwilą tylko dla siebie.

wtorek, 9 czerwca 2015

Przywitanie było chłodne, ale nareszcie tu jestem :P Sydney część pierwsza.

Po WIELU wzlotach i upadkach, zmianach planów i dat.. w końcu się udało! Postawiłem stopę na australijskiej ziemii. Jednak to prawda, że jak się czegoś bardzo chce i uparcie do tego dąży to można to osiągnąć. Chociaż jestem tutaj już 10 dni, wciąż w to nie wierzę. Szczególnie, że tydzień przed wyjazdem cała podróż została ponownie postawiona pod dużym znakiem zapytania.

sobota, 7 lutego 2015

Holandia na weekend - część trzecia.

         Ostatni dzień Alex w Holandii. W ciągu dwóch pierwszych udało nam się zwiedzić (moim zdaniem wystarczająco intensywnie :P ) Amsterdam i jego najbliższą okolicę, stąd tym razem postanawiamy udać się nieco dalej. Kolejny punkt wycieczki to miejsce narodzin słynnego filozofa i największe portowe miasto Europy - Rotterdam. Miasto to okazało się tak niestandardowe ;), że weny twórczej do opisania naszej wizyty w nim szukałem niemal pół roku ;) , a pierwszym zdaniem jakie nasuwa mi się na wspomnienie tamtego dnia jest: "Rotterdam taki dziwny". Zdumienie, konsternacja i osłupienie towarzyszyły nam na każdym kroku.

środa, 12 listopada 2014

Holandia na weekend - część druga.

          Drugi dzień Alex w Holandii. W zasadzie post mógłby mieć podtytuł "Mamo wybacz!", chociaż przy możliwościach jakie daje Amsterdam i tak bardzo nie narozrabialiśmy :P Ale zacznijmy od początku..