wtorek, 9 czerwca 2015

Przywitanie było chłodne, ale nareszcie tu jestem :P Sydney część pierwsza.

Po WIELU wzlotach i upadkach, zmianach planów i dat.. w końcu się udało! Postawiłem stopę na australijskiej ziemii. Jednak to prawda, że jak się czegoś bardzo chce i uparcie do tego dąży to można to osiągnąć. Chociaż jestem tutaj już 10 dni, wciąż w to nie wierzę. Szczególnie, że tydzień przed wyjazdem cała podróż została ponownie postawiona pod dużym znakiem zapytania.