czwartek, 13 sierpnia 2015

Moje dwa miesiące, dwa tygodnie i dwa dni w Sydney :)

Wiem, wiem.. To już ponad dwa miesiące w Australii, a tu "ani widu ani słychu". Czy w tym Sydney kompletnie nic się nie dzieje?! Oj, wręcz przeciwnie! Dzieje się, dzieje.. i to nawet za dużo.

Ostatnio znajoma zapytała mnie, czy nie czuje się tu czasem samotny. No tak. Właściwie wyjechałem kompletnie SAM na tzw. "drugi koniec świata", ale zaraz, zaraz.. nie na bezludną wyspę. Każdego dnia poznaję nowych, ciekawych ludzi. W szkole, w pracy. Nawet w mieszkaniu, co jakiś czas zmieniają się moi współlokatorzy. Na nudę narzekać nie mogę. I może to dziwne i trochę samolubne, ale tak naprawdę to czasem tęsknie tutaj w Australii za chwilą tylko dla siebie.

wtorek, 9 czerwca 2015

Przywitanie było chłodne, ale nareszcie tu jestem :P Sydney część pierwsza.

Po WIELU wzlotach i upadkach, zmianach planów i dat.. w końcu się udało! Postawiłem stopę na australijskiej ziemii. Jednak to prawda, że jak się czegoś bardzo chce i uparcie do tego dąży to można to osiągnąć. Chociaż jestem tutaj już 10 dni, wciąż w to nie wierzę. Szczególnie, że tydzień przed wyjazdem cała podróż została ponownie postawiona pod dużym znakiem zapytania.

sobota, 7 lutego 2015

Holandia na weekend - część trzecia.

         Ostatni dzień Alex w Holandii. W ciągu dwóch pierwszych udało nam się zwiedzić (moim zdaniem wystarczająco intensywnie :P ) Amsterdam i jego najbliższą okolicę, stąd tym razem postanawiamy udać się nieco dalej. Kolejny punkt wycieczki to miejsce narodzin słynnego filozofa i największe portowe miasto Europy - Rotterdam. Miasto to okazało się tak niestandardowe ;), że weny twórczej do opisania naszej wizyty w nim szukałem niemal pół roku ;) , a pierwszym zdaniem jakie nasuwa mi się na wspomnienie tamtego dnia jest: "Rotterdam taki dziwny". Zdumienie, konsternacja i osłupienie towarzyszyły nam na każdym kroku.